Też bym do gatek tetry nie wkładała... wyobraziłam sobie tę noworodkową kupę wylewająca się na wełną, aj!!! Z EC nie mam totalnie doświadczenia, ale dla noworodzia bym polecała małe pulowe otulacze i małą tetrę. Teraz jest mnóstwo firm, handmadów itp., mam wrażenie, że te, które hulały 10 lat temu, w czasach mojej córki i Twojego syna (patrząc na sygnaturkę), już sa albo niedostępne, albo straciły mocno na konkurencyjności... Ach, kto jeszcze pamięta Imse Vimse, Storchewiege, Apple Cheeks (takie australijskie pioruńsko drogie pieluszki, były takie, były....). Ja kochałam miłością wielką Franiszki, taka mama szyła na zamówienie, potem zniknęła zupełnie.