Spadłamznieba, nie chciałam Cię urazić. Chodziło mi bardziej o to, że nam (rodzicom) wychodzi z tego lista pt "książki mojego dzieciństwa" a nasze dzieci za x lat stworzą same swoją listę, co ze swojego dzieciństwa poniosą dalej. Ja dzieciakom próbuję często podsuwać klasykę, ale z różnym skutkiem. Nie frustruję się tym, że młoda woli Basię od Pippi, a młody Binga od Misia Uszatka .
Edit: na szczęście Muminki kochają