Bo ludziom się wydaje, że jedyne, co szkodzi, to promienie UV, a jedyne zagrożenie, to rak skóry. Myślą, że jak posmarują dzieciaka filtrem nawet 50-tką, to mogą puścić na słońce. A zapominają, że grozi jeszcze udar cieplny i/lub słoneczny. Niedawno odwiedziła mnie koleżanka, któa przyjechała samochodem ze swoją 1,5 roczną córeczką. Dziecko w foteliku pływało dosłownie (już nie mówiąc o tym, że było ubrane jak na temp. ok. 10st. C a nie 35!) - mama nie włączyła klimatyzacji, ani nie uchyliła nawet szyby, "żeby córci nie zawiało". A nie pomyślała o tym, że 40-stopniowy upał w blaszanej puszce, jaką jest samochód, może być dużo groźniejszy od klimatyzacji (swoją drogą to my zawsze jeździmy z dziećmi z klimą i nie wyobrażam sobie inaczej!).





Odpowiedz z cytatem