Pokaż wyniki od 1 do 20 z 1674

Wątek: MUZA MI uszyła

Mieszany widok

  1. #1
    Chustodinozaur Awatar jul
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    zachodnie podwarszawie
    Posty
    15,697

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Paprotka Zobacz posta
    @jul wiesz ze teraz musisz pokazać? )
    dzięki dziewczyny za pink-komplementy Oczywiście zostaję przy wyborze pinkowym.

    Trochę to trwało, bo musiałam wygrzebać z czeluści komputera i zmienić format - to stare skany, bo robione jeszcze na kliszy. Tylko to tak stare zdjęcia, że właściwie nie ja - przepraszam za zaśmiecanie wątku, potem usunę.


    żona TEGO Jaśka
    mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)

  2. #2
    Chustoguru Awatar Araminta
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Bytom
    Posty
    6,725

    Domyślnie

    Wow, jaka oryginalna suknia. Wyglądasz jak księżniczka z bajki

    Młody 2001 Młoda 2007 Byłam mamuk1

  3. #3
    Chustodinozaur Awatar franada
    Dołączył
    Sep 2012
    Miejscowość
    BB
    Posty
    17,293

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Araminta Zobacz posta
    Wow, jaka oryginalna suknia. Wyglądasz jak księżniczka z bajki
    To samo miałam pisać,!

    Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
    "Szczęście dla ludzkości, że nie możemy zmusić dzieci, by ulegały wpływom wychowawczym i dydaktycznym zamachom na ich zdrowy rozum i zdrową ludzką wolę." J. Korczak

  4. #4
    Chustodinozaur Awatar jul
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    zachodnie podwarszawie
    Posty
    15,697

    Domyślnie

    dzięki wszystkim za komplementy, choć większość z nich należy się Wioli, autorce sukni.
    Fakt, to tylko moja suknia, dla mnie zrobiona i tkwi w mojej szafie - to były czasy, kiedy gotowe można było kupić kompletne bezy, trudno było znaleźć coś innego i stąd decyzja o szyciu, z Wiolą się kumplowała moja ciotka, więc oczywiste było, że właśnie ona.

    To była fajna i bardzo babska przygoda - przyjeżdżałam z mamą do Wioli (na drugą stronę Warszawy, nie było opcji, żebym dojechała nie prowadząc auta) i przy babskich pogaduchach odbywał się proces twórczy - była jakaś bluzka czy sukienka przymierzona dla sprawdzenia jakiegoś elementu kroju ("musisz iść w różu, koniecznie taki róż!"), pożyczony przez teściową stroik na głowę jakoś wprowadzał temat welonu (ile było kombinowania! przy czym zbuntowałam się na bardziej rozbudowane rzeźby), było mnóstwo nagłych pomysłów i spontanicznych zmian, wyprawa po jedwabną organdynę, potem farbowanie przez mistrza farbiarskiego jednego z teatrów ("ile to będzie kosztować?" "a ile jest metrów?" 11" "to po 11"). Któregoś razu przyszłam w sino-niebieskim ubraniu: "Następna będzie koniecznie w tym kolorze!" usłyszałam

    Bardzo to było fajne. I jako że wychodząc z domu do kościoła źle stanęłam i lekko podarłam przód (nie było widać), to przyjmowałam życzenia z Wiolą u stóp, zszywajacą niecną dziurkę.

    Jedyny feler, że nie przewidziałyśmy brzydkiej pogody na koniec czerwca, więc większość wesela na dworze musiałam zakryć część sukni pożyczonym na szybko od babci szarym ponczo.
    żona TEGO Jaśka
    mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)

Podobne wątki

  1. Come back:(
    Przez demona w dziale Pieluchy, wychowanie bezpieluszkowe
    Odpowiedzi: 26
    Ostatni post / autor: 23-11-2011, 14:18
  2. I'm back
    Przez matka.kobitka w dziale Kim jesteś? Jak TO się zaczęło?
    Odpowiedzi: 13
    Ostatni post / autor: 11-09-2010, 23:07
  3. come back :)
    Przez ala w dziale Pieluchy, wychowanie bezpieluszkowe
    Odpowiedzi: 11
    Ostatni post / autor: 08-09-2009, 00:11

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •