Estonskim nazwalam takie wykonczenie, w ktorym robi sie petle wokol pasa idacego z danego ramienia. Pierwszy raz widzialam to u dziewczyn z Estonii w Trageschule, stad nazwapasuje geograficznie do tybetanczyka
a wyglada tak:
robi sie to bardzo prosto:
- dochodzisz do momentu, gdy powinno sie zawiazac chuste w pasie, ale jej nie wiazesz
- jeden pas nadal jest zablokowany miedzy kolanami
- drugi przewlekasz przez to ramie, z ktorej strony dany pas pochodzi
- robisz nieznaczna petelke
- przewlekasz koniec chusty przez petelke
- zaciskasz
Zaleta taka, ze daje wykorzystac resztki ogonow. No i nic nie uciska w biust.