Czy ten plecak ma jakąś polską nazwę?
http://www.youtube.com/watch?v=DK7iVFUzjxQ
Nie spotkałam go w instrukcji żadnej chusty, dlaczego?
Czy ten plecak ma jakąś polską nazwę?
http://www.youtube.com/watch?v=DK7iVFUzjxQ
Nie spotkałam go w instrukcji żadnej chusty, dlaczego?
Wiesz, z nazewnictwem plecakowym jest problem..bo w sumie istnieja dwa glowne "style", cala reszta to przerobki i wariacje na temat.
ten wariant z punktu widzenia technicznego ma tylko jedna wade - dluga droga od ramienia do wezla. Zobacz - w 16 sek zaczyna sie cos, co moze byc killerem dla tego wiazania - pani zupelnie traci napiecie pasa chusty, ktory idzie przez plecy. A sam plecak nazywa plecakiem dla wierzgacza, choc dziecko ma anielskie (i duze)
ale da sie to obejsc - wystarczy zrobic wezel z przodu przed przelozeniem chusty pod pacha
p.s. wielu rzeczy nie ma w instrukcjach![]()
Kasiu,
a mnie interesuje jeszcze coś. czy jak już mamy chustę w górze, na ramionach, zamiast prowadzic ją znowu do tyłu, pod nóżki nie można zrobić z przodu tybetana i węzeł? i na tym zakończyć wiązanie?
czy tez dziecko będzie niestabilne?
młody śpi, poza tym długiej chusty w domu brak, więc jakos nie bardzo mogę sprawdzić osobiście![]()
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat.
[Gerhard Zwerenz]
Chodzi Ci o to, co sie dzieje na filmiku powyzej minuty dwadziescia?
Wyglada na to, ze ta pani po prostu stara sie tworczo zagospodarowac ogony chusty. Jasne, ze mozna poprzestac na wykonczeniu tybetanskim, a jeszcze lepiej estonskim - wtedy petla przytrzyma sie i docisnie chuste.
ja bym jeszcze dociagnela te chuste, bo ona ma luzy w nakladajacych sie polach. I jak jej dziecko zacznie ruszac rekoma (jesli zacznie, bo dosc spokojna to istotka), to luzu bedzie jeszcze wiecej.
Adriano, zrobilas mi smaka - a dzieci na balkonie upajaja sie burza i pewnie nie dadza sie juz dzis zawiazac![]()
Kasiu!
co znaczy wykończenie estońskie? zawinąć ogony przez pasy naramienne? bo tybetana sie nie da. dusi że ho ho
wyciagnęłam goscinne indio 4,2 i spróbowałam. i tez nie mam pomysłu co zrobić z reszta chusty przy takim wiązaniu
dzieci przekonuj
ja jak Miska spacyfikowałam, to szybko przewiazałam z tego dziwactwa na plecak z krzyżem i mały spacerek zrobiłam z moimi ukochanymi 15 kg
przy okazji odkryłam, że 4,2 mi na każde wiązanie wystarcza![]()
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat.
[Gerhard Zwerenz]
Estonskim nazwalam takie wykonczenie, w ktorym robi sie petle wokol pasa idacego z danego ramienia. Pierwszy raz widzialam to u dziewczyn z Estonii w Trageschule, stad nazwapasuje geograficznie do tybetanczyka
a wyglada tak:
robi sie to bardzo prosto:
- dochodzisz do momentu, gdy powinno sie zawiazac chuste w pasie, ale jej nie wiazesz
- jeden pas nadal jest zablokowany miedzy kolanami
- drugi przewlekasz przez to ramie, z ktorej strony dany pas pochodzi
- robisz nieznaczna petelke
- przewlekasz koniec chusty przez petelke
- zaciskasz
Zaleta taka, ze daje wykorzystac resztki ogonow. No i nic nie uciska w biust.
wypróbuje na pewno!
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat.
[Gerhard Zwerenz]
Kurcze pisałyśmy równocześnie![]()