Dorotka skończyła Harrego Pottera i czarę ognia. Jako że ja mocno przeżyłam tę część (przy śmierci Cedrica płakałam jak bóbr), byłam pełna obaw. I co? Spłynęło po niej jak po kaczce. "No, przykro" - to był jej jedyny komentarz.
Tak się kończy dawanie dzieciom książek nie na ich wiek...
Teraz na wyjazd zabrała pierwszą część Dra Doolitle i "Hulajnogą przez szczęśliwą Arabię".