Nie jesteśmy bardzo wierszowi - mało co się sprawdziło jak Tuwim z Brzechwą, "Daktyle" Danuty Wawiłow (małe wydanie Poczytaj mi mamo oraz I tom zbiorówek Poczytaj mi mamo) i "Kurcze blade" Chotomskiej.
Oszukuję - jeszcze tłumaczenia: "Dong co ma świecący nos" Edwarda Leara i "Śniadanie króla" Milnego. I jeszcze - dłuższe, ale forma wierszowana - "Słoń, który wysiedział jajko" Dr Seussa, a tak na prawdę tłumaczenie Barańczaka - choć to chyba mi bardziej się podobał, niż dzieciom (Barańczak był geniuszem)No i właściwie "Gruffala" i "Miejsce na miotle" też powinnam wymienić, z tych większych formatów (twórczość własna Rusinka nas tak nie zauroczyła jak te dwa tłumaczenia).
Ostatnio ktoś rzucił "Ha! mąż, ha! trup!" i tak się zastanawiam, czy czegoś z Ballad i romansów Mickiewicza młodzieży nie zapodać...



Odpowiedz z cytatem