-
Chustomanka
Ja przy synu używałam pulowych i dwa lata nic się nie działo, a przy córce mnie higiena nadmierna trafiła, zaczęłam zapierać po użyciu przed praniem i grzyb w moment był. Odnośnie chłonności, to na początku przy pierwszym dziecku nie dawał rady nawet wkład nocny mego do pieluch wielo. Ale mlekiem na ponad metr strzelałam wtedy. Jak się uspokoiło, to pulowe dały radę przy czętych zmianach i musiałam ich tonę mieć. Przy córze już tak mi mleko nie leciało i wełniane są absolutnym hitem. Co jakiś czas piorę z innymi wełnianymi rzeczami w pralce, co parę dni pomiędlę pod prysznicem i wysuszę. I nic im się nie dzieje.
-
Chustonówka
Żeby się coś rozwinęło musi być odpowiednia pożywka i warunki. Takie wilgotne wkładki od mleka to idealna sprawa, najlepiej pozwolić im wyschnąć jeśli się nie pierze od razu. Wystarczy że jedna zagrzybieje czy zaplesnieje a reszta leżąca obok zajmie się lawinowo. Nawet jeżeli się tego pozbędziemy to niestety jest coś takiego jak przetrwalniki- czekają sobie długo nieaktywne a jak dostaną odpowiednią ilość wilgoci i sprzyjająca temperaturę zaczynają się mnożyć. Może to być też coś w domu, np kładzie się je na szafce za która jest jakas mała hodowla, powodów tysiące. Trzeba pilnować żeby nie leżały za długo wilgotne, w miarę możliwości wietrzyć. Poza tym PUl PUlowi nie równy, jeden oddycha bardziej inny mniej.
-
Chustonówka
To może być pleśń, która lubi się rozwijać na wilgotnych tkaninach. Warto spróbować namoczyć je w ciepłej wodzie z octem lub środkiem do usuwania pleśni, a potem dobrze wysuszyć na świeżym powietrzu, żeby zapobiec ponownemu rozwojowi. Jeśli mimo tego nie da się tego usunąć, lepiej rozważyć wymianę, bo pleśń może być trudna do całkowitego usunięcia.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum