kasiulka1975, w Dublinie jesteśmy od października 2007. A mojego chłopa możesz znac z widzenia, o ile często bywasz w centrum Dublina w marks&spencer, bo pracuje tam w security![]()
W naszym przypadku pomysł chustowania spotkał się z ogromnym entuzjazmem. Dziś jest on tak duzy po obu stronach, że walczymy o to kto ma nosić Żuka. Normą stało się "zaklepywanie" chusty. Do rękoczynów jeszcze nie dochodzi.
byliśmy u znajomych i oczywiście bez chusty ani rusz, tym razem pojechała z nami kółkowa, mąż się motnął, Piotruś pospał a ja mogłam poplotkowaći tak przyjechaliśmy do domku to m wychodzi z autka i z przerażeniem w oczach mówi: "zapomnieliśmy chusty", oczywiście chusta była spakowana w torebce
ale ten przerażony wyraz oznacza chyba tylko, ze wpadł jak śliweczka w kompot
a tu bawią się w akuku(to jedno z zastosowań ogona)
Małgosia 23.07.2004
Piotruś 22.01.2009
Michasia 26.10.2010
Matylda 27.03.2012