jestem chustowa, ale częściej poruszam się wózkiem, jak dotąd. Zakupów nie muszę nosić w rękach, bo wrzuce pod wózek i z głowy. Spacery też raczej z wózkiem, bo młoda na spacerach śpi (zresztą w ogóle dużo sypia- ma 10 miesięcy) i wygodniej jej na leżąco, niż w pozycji siedzącej. Chusty i MT używam na tzw. wypady. W moim mieście mamuś chustujących nagminnie małoPoznałam dwie dzięki temu forum (jedna "doświadczona"- dzidziolek w wieku mojej Nadii, druga laik, którą uczyłam motać), a pozostałe dwie (sąsiadki) przekonałam do elastyków, ale raczej nie zanosi się, by przeszły na jakiekolwiek inne, gdy Dzidki podrosną
Ja miałam lub mam: elastyka Gabi- na niej uczyłam się nosić i wiązać (już odsprzedałam),
Nati Savanna:
mei-taia, którego w życiu nie oddam, bo szyty specjalnie dla Mojej (z chińskimi znakami horoskopowymi) :
i kółkową kangoogoo, której do dziś, choć Dzidka ma niebawem 11 miesięcy nie używałam. Coś w tym rodzaju, choć kolory o niebo piękniejsze- takie morskie turkusy, naprawdę cudna (nie mam możliwości zrobienia zdjęć teraz, może jutro, pojutrze):
No i mierzi mnie ta moja Nati. Jak pomacałam storcha i didka Reni to odniosłam wrażenie, że one takie przytulaśne są, a moja Nati to taka sztywna, choć już łamana ( w instrukcji było, że nie trzeba łamać). I choć ta moja Savanna mi się bardzo podoba (moje kolory) to zaczynam w nią wątpić.
No, kurde blaszka, sama nie wiem co mam zrobić. Odsprzedać ulubione kolorki Nati i zakupić coś bardziej przyjaznego dla Dzidki? Ale mam mętlik w głowie.