spadłamznieba, ale to raczej nie są metody na 11-latka. A ze wspólnymi wyjściami też ciężko by było po każdym myciu zębów.
Ja już zabrałam dzieciakom wszystkie zabawki, dwukrotnie (za drugim razem te nowe, co doszły). Jak nie mieli zabawek, bawili się i rozrzucali książki. W końcu te też zabrałam. Więc bawią się poduszkami i co im pod rękę wpadnie. Ta metoda nie skutkuje u moich dzieci i nie mam już pomysłów na inne.