Kornflejka:
Chodziało mi o akapit z szacunkiem i o tym, że Ciebie to nie męczy. O to mi też chodziło w kwestii jedzenia. Są mamy które uważają ze dziecko ma jeść tylko samo, najlepiej rękami i w każdej sytuacji. Ja należę do tych które daje widelczyk lub karmi dziecko, np buraczkami. I mówię to jasno i wyraźnie że to tylko ze względu na mój komfort i wygodę. Bo to przecież też jest ważne. Tak samo traktuję ścieranie po dziecku i stawianie mu ultimatum w tej kwestii. Mogłabym za nią biegać i nerwy tracić a mogę pokazać jej ze jeśli chce mieć jakiś przywilej to musi podążać pewnymi zasadami(nie chodzi mi tu o wpadki podczas nauki ale o po porstu siuranie na podłogę).


Ja nie rozumiem o co się tu rzucamy z tymi majtkami. Dwulatek chce mieć majtki bo mu wygodnie i chce móc sikać w majtki bo tak mu wygodnie a ja mówię mu ze jak chce mieć jedną wygodę to musi zrezygnować z drugiej. Tyle

Męża się nie kara, chyba że nie znam jakiś zasad albo nie wiem, że jest moim dzieckiem. Może nie doczytałaś akapitu?