Sylwia ja zaczęłam nosić synka jak miał 3 miesiące. Pierwszy raz strasznie płakał, nic nie pomogła kołysanie, śpiewanie itp po prostu musiałam go wyjąć....ale musiałam go jakoś nosić bo miał uczulenie na wózek i najlepsze miejsce było przy piersi więc nie miałam wyjścia bo musiałam coś jeść i czasem wyjść gdziekolwiek.
motałam więc kieszonkę na sobie i po karmieniu lulałam na ramieniu a jak mi zasnął to delikatnie wsuwałam go w kieszonkę i delikatnie się kołysząc, dociągałam...na początku samo dociągniecie zajmowało mi 20 minut a ja byłam spocona jak szczur ale mały spał i było super. Rzecz jasna jak się obudził i poczuł że nie jest przy cycku od razu włączał syrene, ale po jakimś czasie juz wiedział że chusta jest do super wygodnego spania i mu się odmieniło w drugą stronę tzn na spacerze w wózku jak poczuł że jest czas spania to znowu syrena i jak tylko wkładałam go w chustę (lub nosidło) od razu zasypiał.

a konsultacja na skypie to super rozwiązanie jak nie możesz za bardzo dojechać gdzieś


POWODZENIA