Cytat Zamieszczone przez franada Zobacz posta
Dla mnie totalnym kitem była "Doris ma dość". Raz, że już nie mam siły do wpychania wszędzie jakiś rodzinnych anomalii (zawsze musi być jakaś paczworkowa rodzina, a najlepiej jeszcze znajome lesbijki - sorry, ale statystycznie to się ma nijak do społeczeństwa, przynajmniej polskiego). Dwa, fabuła. Dramatyczna. Dziewczynka pozostawiona sama sobie ze swoją złością, zero konkluzji, zero mądrego wsparcia od rodziców. Bardzo się rozczarowałam, bo inne książki tej autorki lubię, np. kilka pozycji o Nusi jest świetnych.
pełna zgoda, strasznie się zraziłam do autorki już po "Sonia śpi gdzie indziej" - dla mnie jest psychodeliczna, sama jej się niemalże bałan i po przeczytaniu tej książki do nikogo nocować bym nie szła. Dziewczynka usypiająca babcię koleżanki? Eee? O co w ogóle chodzi?
szczerze mówiąc Nusie mnie też nie zachwyciły ale dziecko lubi, szczególnie Nusię i wilki.

Basia za to jest dla mnie super, taka prawdziwa. Choć matka Basi mnie odrzuca totalnie, no nie mój typ kobiecości chyba. Do tego strasznie nierozgarnięta. Nie widzę nic złego w podanych przez spadłamznieba przykładach: takie życie, czasem Wigilia jest jak normalny dzień.

Franklina bardzo lubimy, jeszcze nie trafiłam na książkę z tej serii, która by budziła moje zastrzeżenia