spadłamznieba, przerabiałam Franklina głównie ze starszakiem i oboje bardzo go lubiliśmy. To taka ciepła bajka i grafika też mi odpowiada. Świnkę Peppę przerabialiśmy, jak młoda była mała i też nam się podobała, choć jest trochę krytyczna w stosunku do taty świnki. Mnie to nie przeszkadzało, bo widać w tym było przymrużenie oka, a cała rodzina kochała się i szanowała. Można to też traktować jako podkopywanie patriarchatu i tego, że to mężczyzna zawsze wie wszystko najlepiej. W pewnym okresie oglądaliśmy Peppę na Youtube w czeskiej wersji językowej. To dopiero było śmieszne, niektóre hasła zostały nam do dziś.