mamy kilka nowych kitów (oczywiście to tylko nasze zdanie - a w sumie mojego syna)
- Sto nóg stonogi Fruzi - długa i nudna jak flaki z olejem... dobra idea a książka zrypana po całości.... i ja i młody umieraliśmy z nudów
- Książka z dziurą - nie podeszła mlodemu totalnie, nie wiem czy to kwestia tego, że w UK tego typu książek sporo i są jakoś fajniejsze, czy to ta jest jakoś wyjątkowo kitowa...
- Prąd, Witek Koroblewski - ani graficznie, ani tekstowo niefajna, niezrozumiała, lipa trochę jak na Wytwórnię
- MUK w podróży dookoła świata - błyszczący papier tak że nie jestem w stanie wieczorem przy lampce jej czytać bo nic nie widzę, tekst malutki, młody obrazki lubi, ale przeczytać tego nie jestem w stanie :/ również Wytwórnia...
mam nadzieję że to tyle niewypałów z naszych ostatnich 30kg książek![]()