A u nas mamoko nie chwyciło, ale "mam oko na litery" bardzo. I właśnie do opowiadania historii, nie wyszukiwania wyrazów. Pierwotna funkcja szybko się znudziła. Ale reszta jaka ciekawa![]()
A u nas mamoko nie chwyciło, ale "mam oko na litery" bardzo. I właśnie do opowiadania historii, nie wyszukiwania wyrazów. Pierwotna funkcja szybko się znudziła. Ale reszta jaka ciekawa![]()
Nie tak.
Nie teraz.
Nie w ten sposób.
Pojawia się zbyt wcześnie i zbyt nieoczekiwanie.
To, co nieuchronne
Jest potwornie przedwczesne.
Powinno przyjść dopiero później.
Jutro. Za rok. Za sto lat.
[Gerhard Zwerenz]
kit jakościowy to zdecydowanie "księga dźwięków”. ale u nas to był jednocześnie mega hit pod względem zawartości.
od niej zaczęła się miłość mojego dziecka do książek, miał wtedy 9 msc.
Są dwie grupy matek: te, które mają kryzysy i te, które się do nich nie przyznają
ja nie wiem czy to jakas licencja jest na taki format czy co, ale angielskie wydanie (przez przypadek naszlismy kiedys w sklepie z ZOO w Battersea Park) jest identyczne - ten sam format, ta sama grubosc, ta sama sklonnosc do rozklejania - widac bylo po egzemplarzu przeznaczonym do ogladania.
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
nasza Księga dzwięków rozsypała się po kilku dniach niezbyt intensywnego używania i teraz siedzi w małym segregatorze
ciężko jest przewracac kartki, ale teraz jest częściej oglądana niż jak Staś był mały
[*] i
Ignaś 07.04.2008 Staś 07.05.2013
Pisze z telefonu wiec czasami brakuje mi polskich liter
Binta i reszta, a zwłaszcza Lalo były przez Kubę miętolone nonstop między jego 8 a 14 miesiącem życia i mają się całkiem nieźle, natomiast naciśnij mnie straciło róg już przy jednym z pierwszych użyć.... Ale też myślę, że wszystkie te książki powinny być całokartonowe. Babo i spółka powinny mieć też zaokrąglone rogi, to powinien być standard dla tego przedziału wiekowego.
Jakub -16 września 2013 Antonina- 16 marca 2018
u nas z kolei bardzo szybko zespuła się seria Gdzie idziemy Jest tam kto i reszta
Kartki posklejały się w sumie nie wiem od czego, może coś się na nie wylało i przy odrywaniu odkleiła się ta śliska część i został sam karton
wszystkie cztery są tak zniszczone i czytamy niektore strony na pamięć![]()
[*] i
Ignaś 07.04.2008 Staś 07.05.2013
Pisze z telefonu wiec czasami brakuje mi polskich liter
Jeśli chodzi o książkę "Gdzie idziesz?" to największym kitem jest tytuł. Pytanie powinno brzmieć: dokąd idziesz? W języku mówionym używamy "gdzie", ale w pisanym strasznie to razi. Następna z serii powinna mieć tytuł "Co dziś mam ubrać?".
Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010
mamy kilka nowych kitów (oczywiście to tylko nasze zdanie - a w sumie mojego syna)
- Sto nóg stonogi Fruzi - długa i nudna jak flaki z olejem... dobra idea a książka zrypana po całości.... i ja i młody umieraliśmy z nudów
- Książka z dziurą - nie podeszła mlodemu totalnie, nie wiem czy to kwestia tego, że w UK tego typu książek sporo i są jakoś fajniejsze, czy to ta jest jakoś wyjątkowo kitowa...
- Prąd, Witek Koroblewski - ani graficznie, ani tekstowo niefajna, niezrozumiała, lipa trochę jak na Wytwórnię
- MUK w podróży dookoła świata - błyszczący papier tak że nie jestem w stanie wieczorem przy lampce jej czytać bo nic nie widzę, tekst malutki, młody obrazki lubi, ale przeczytać tego nie jestem w stanie :/ również Wytwórnia...
mam nadzieję że to tyle niewypałów z naszych ostatnich 30kg książek![]()
U nas Naciśnij mnie i Kolory były długo, długo wertowane dzień w dzień, noszone pod pachą i zaliczyły też ze dwa upadki. Kartki to wiadomo, zawsze jakieś tam niewielkie zagięcie powstanie, z przewracaniem stron dziecko nie miało problemów. Ogólnie szkód nie odnotowałam i nadal są w użyciu![]()
Niko 2012, Zo 2017
hmmm mam wrażenie, że wątek (jak i spora część innych wątków na forum), zmienia kierunek. Tyle o ile w innych watkach zmiana kierunku nie jest jakąś znaczącą "przeszkodą" tak tutaj wydaje mi się, że podawanie dobrych pozycji rozwojowych mija się z celem wątku.![]()
Czy nie chodziło tutaj o kity pod względem treści i posiadania w swojej biblioteczce danej pozycji?
Zgadzam się oczywiście z tym, że spora część książek powinna być innego formatu czy inaczej wydana (Babo, Binta, Księga dźwięków itp) ale to chyba nie zakrawa na kit o którym jest ten wątek.
Zaglądam tutaj po to aby dowiedzieć się od was co kupić a czego nie. Zauważyłam że spora część z Was ma podobny gust do mojego jeśli chodzi o wybór.
I jeśli mam być szczera to czasami się tym kieruję.
Natomiast Księgę dźwięków, Bintę, Gdzie idziesz? i inne tutaj wymienione i tak bym kupiła po raz kolejny bo spełniają przeznaczenie i dobrze wpływają na rozwój i zabawę z dzieckiem/dziećmi.
Mam już kolejne dziecko i na książki dziecięce patrzę teraz trochę inaczej aniżeli przy pierwszym. Potrafię wybrać i zdecydować. Natomiast wiem, że nowe mamy i tatusiowie nie maja łatwo, bo rynek zalany jest dużą ilością kitów.
Więc może skupmy się na faktycznych kitach.
Przecież Księga dźwięków jest świetna. Dzięki niej nawet moje starsze dziecko do zabaw logopedycznych używa ją non stop. Dzięki tej książce porobiłam karty logopedyczne, które w połączeniu z książką służą do różnych zabaw które można wykonać na kilka sposobów i się nie nudzą. A często zajęcia logopedyczne dla dzieci nie są fajną zabawa tylko przykrym obowiązkiem. Książki autorstwa Anna-Clara Tidholm też wykorzystuję do prac logopedycznych z synem i sprawdzają się świetnie.
Natomiast jeśli chodzi o poprawność gdzie i dokąd to tutaj jest dobre wytłumaczenie (wiem, że nie związane z tematem wątku ale to tak IMO)
http://www.jezykowedylematy.pl/2011/...dokad-idziesz/