Mnie też nie do końca odpowiada stylistyka Czereśniowej i zdecydowanie wolę serię Mamoko - bo jest zrobiona z jajem. Ale Młoda, ku mojemu zdumieniu, jeszcze przed pierwszymi urodzinami Czereśniową pokochała miłością wielką (inna sprawa, że "Jesień", którą poleca Kudlata, a pożyczone "Lato" podchodzi nam mniej) i ewidentnie odpowiada jej tak realistyczny sposób odwzorowania świata - po pierwszym jesiennym spacerze cały czas pokazywała w książce na liście, które wcześniej zupełnie ignorowała, a szukanie na każdej stronie kotów to już stały punkt programu. Mamoko ogląda coraz chętniej, ale to jest dla niej abstrakcja. W Czereśniowej ewidentnie koncentruje się na fragmentach, które zna z życia. Pewnie przy starszych dzieciach to zupełnie już nie ma znaczenia
Faktycznie w "Nocy" mniej się dzieje, tzn. strony jakieś takie pustawe się wydają, zwłaszcza w kontraście z "Jesienią" (mamy te 2 póki co). Mimo wszystko bardzo mi się ta część podoba, taka klimatyczna jest![]()