Udało się! Widać nie bez znaczenia jest to że skończył mi się w końcu okres i nerwy przestały byś skołatanebez problemu wsadziłam dziś małego na plecy, śmiał się cały czas, mąż pomógł mi na dole zapiąć kurtkę i na spacerek! Świeciło słońce, a nam było super wygodnie.
Ale widzę że to na razie patent na spacery w obstawie. Raz że potrzebuję pomocy w zapięciu naszej wspólnej kurtki a dwa, że łobuz się zgrzał trochę już na koniec spaceru i postanowił się schłodzić wyciągając rączki na zewnątrz! A był w krótkim rękawku :] Sama bym mu ich nie schowała z powrotem, bo i jak?
Ale cieszę się ogromnie że pierwsze próby za mną, nawet fotkę nam tatulo strzelił![]()