To naprawdę pocieszające że nie tylko mnie to nie wychodzi
Postanowiłam póki co odpuścić tył żeby młody się nie zraził całkiem. Któregoś pięknego słonecznego i śnieżnego dnia weekendowego z pomocą męża wtarabanimy go na tył pod kurtkę i zobaczymy wtedy czy mu się spodoba. Widzę że na siłę i na szybko nic z tego nie wychodzi, a tylko płaczu dużo.