Kochana, to już chyba nie dla mnie robota Coś mi się zdaje, że powoli skończę przygodę z kocykami. Mój mąż to już mnie przeklina za te kilogramy włóczek oblegające komodę w naszej sypialni i salon. Bo do zrobienia chusty czy szalika potrzebny jest zwykle w danym momencie jeden motek wełny. A przy kocyku trzeba te kolory ciągle zmieniać i mieć pod ręką czasem i 15 motków. Chwilowo mam dość