Mojemu pomysł się spodobał. Tylko czasem do formowanki daje wkład i na to nie daje otulacza.
piszę z telefonu
Mojemu pomysł się spodobał. Tylko czasem do formowanki daje wkład i na to nie daje otulacza.
piszę z telefonu
mama Młodego, Młodej i Młodszego|`15,`17,19.
PS codziennie dziękuję Bogu za to forum <3.
Mój na początku był na nie..
Nawet się tu na forum żaliłam, że wszyscy przeciwko mnie, nawet mąż.
Ale z czasem się przyzwyczaił. Używamy obecnie tylko wielo-, mąż zmienia bez problemu.
Tylko kup nie tyka, woła mnie, że brudna pielucha leży na podłodze i czeka.
Na szczęście takich sytuacji jest b.mało, bo wysadzamy synka na nocniczek od 4 dnia życia.![]()
Mój początkowo był sceptyczny jak w ciąży mówiłam, że chcę wielo. Odpuściłam. Teraz temat wrócił i jesteśmy na tak. Pewnie przez moje gadanie. Niestety to była długa droga. Zaczęło się od zakupów żywnościowych i fanatycznego sprawdzania składów. Teraz sam to robi i docenia mój upór. Zmienił podejście do wielu spraw. Zaczynam szykować stosik![]()
moj byl na poczatku jak najbardziej na tak, ale tylko w teorii (w sensie, ja bylam do obslugiteraz to juz jest naturalne, bo juz drugie dziecko pakujemy w wielo, ale i tak ja szykuje pieluchy, a on przewija juz zrobione "gotowce", choc jak juz nic nie ma naszykowanego co sam jakas zmajstruje
![]()
Mój robił to samo! A właściwie wciąż robi, jak się zapomni. Bo przecież formowanki takie ładneA w ramach przegięcia w drugą stronę kiedyś założył PUL-owy otulacz na wełniaka
Ogólnie złego słowa na męża nie powiem, bo całkiem to wszystko ogarnia, tylko czasem się wkurza, że pieluszki się między sobą różnią i nie wszystko jest ze sobą kompatybilne, więc ja się zajmuję składaniem.