Moja cora wiosenna wiec zima miała juz ok 8 miesiecy i byla w stanie z 10 min max zaczekac....czasem zdazylam z nia do domu dojsc i tam odsikac. I nosilysmy sie glownie pod kurtka dla dwojga i w nosidle wiec tylko ja rozpinalam i wyciagalam dziecko w zwyklych dresowych gaciach a nie w kombinezonie....przez ta chwile nie zdazyla zmarznac. Zreszta potem i tak byly rozne regresy wiec nie zawsze sygnalizowala. Syn tez wiosenny wiec pewnie historia podobna. Wlasnie mamy bardzo udana komunikacje w temacie kibelkowym ale przypuszczam ze jeszcze wiele regresow a nawet zanikow sygnalizowania przed nami