Ada siedzi, prawda? Ja zaczynałam od wersji: dzieć usadzony na fotelu, na środku chusty ułozonej tak jak być powinna (duzo pod pupą, górny brzeg sięgający do szyi). Siadałam przed dzieciem, zbierałam poły chusty i asekurując ręką dziecia wrzucałam go sobie na plecy. Dopiero jak już trochę umiałam wiązać to zabrałam się za naukę wrzucania z biodra.
A, i na początek polecam plecak z krzyżem - ja zaczynałam od prostego, i to był błąd - plecak z krzyżem łatwiej nauczyć się wiązać. Mnie się plecak z krzyżem łatwiej dociąga nawet niż 2X, o ile młody się nie rzuca - tylko dzieć musi mieć łapki schowane.
I jak już masz dziecia na plecach i wiążesz, to musisz się koniecznie wyprostować. Ja na początku wiązałam pochylona, bo się bałam, że mi dzieć zleci, i to był błąd, bo jak zawiążesz pochylona i się potem wyprostujesz, to nie ma siły, żeby nie było luzów. W instrukcji od Storcha przy plecaczkach to wręcz polecają żeby się wyprostować przesadnie - tzn jakby wygiąć trochę do tyłu i łopatki i szanowny kuperek - wtedy jak już zawiążesz i się wyprostujesz normalnie, to luzów nie ma prawa być
