Pisałam tu wcześniej, że mam Yaro la fleur z konopiami i że jest sztywne, ale jak wczoraj motałam po krótkiej przerwie to się aż zdziwiłam, że taka mięciutka się ta chusta zrobiła. Jestem zaskoczona, bo chyba tylko ze 2 razy ją prałam i nie nosze jakoś dużo.
Zdecydowanie to jest kaczuszka w porównaniu z LF lnianym opalem, który miałam do łamania niedawno.