Kobiety, doszłam do wniosku, że czas nauczyć się plecaczek jakiś wiązać.
Plan mam uczyć się z maruyamą, bo trudniej się dociąga (czyli jak będę umiała podociągać tę to i Lenny'ego podociągam, w drugą stronę już nie ;P)

Problemem jest, że wszystko muszę robić sama, nie ma opcji asekuracji, czy też pomocy kogoś we wrzuceniu Młodej na plecy.
Plus - Ada raczej się nie rzuca

Jakieś porady jak się za to zabrać?
Sama wykombinowałam, że najbezpieczniej będzie nad tapczanem zaczynać, jakby zleciała, to się za bardzo nie poobija

Wczoraj Ją zawiązałam, niestety cały materiał spod tyłka wyszedł.
Ale trzymała się całkiem dobrze i nie spadła
Zdjęć brak, bo jak skończyłam byłam tak skonana, że jedyne o czym marzyłam to paść na kanapę
(a żeby to zrobić musiałam najpierw Ją zdjąć ;P)

m.