Iskierko, nie znam się na osteopatach, ale przy maluchach kontekst napięcia mięśni nie jest tylko stricte fizjologiczny, tylko neurologiczny.
Jeżeli coś Cię martwi w zachowaniu małej - przejdź się po skierowanie do neurologa dziecięcego, mnie wysłano ze starszakiem - myślałam, że to przesada i zawracanie głowy, ale neurolog utwierdziła mnie w przekonaniu, że potrzeba odpowiedniego podejścia fizjoloterapeuty, porobiła testy, posprawdzała odruchy, potem do ukończenia roku tylko kontrolowaliśmy raz w miesiącu postępy, wszystko szło dobrze - wizyty się skończyły a ja przynajmniej miałam kogo się zapytać o pewne zachowania.
Fizjoterapeuta natomiast pomoże w takim codziennej opiece nad maluchem - pokaże jak rozluźniać mięśnie, jak prawidłowo podnosić, nosić, odkładać, układać dziecko żeby wspomagać rozwój i łagodzić dolegliwości, prężenie się dla malucha to nic przyjemnego, dla CIebie też na pewno nie jak nie wiesz jak mu pomóc.
A propos ruchów głową - nie spotkałam się, ale starszak przed zaśnięciem tak się "wkręcał" głową w poduszkę, specjaliści nie widzieli w tym nic niepokojącego a jemu pomagało się wieczorem uspokoić - przeszło z czasem.
Chustę najlepiej zawiązać na sobie i zobaczyć ile się majta - ale spokojnie 4,6-4,8 obojgu Wam powinno wystarczyć. Nawet mniej, ale ja wolę mieć jednak swobodę w wiązaniu węzła.
Babylonia jest szeroka i dość gruba, przy niewspółpracującym dziecku (zwłaszcza jak to jakiś sztywniejszy model) może trochę kłopotu sprawiać, ale Twoja pewność siebie jest jednakowoż kluczowa
Domowo poleciłabym jeszcze hamakowanie oraz kąpiel w wiaderku typu Tummy-tub, no i odpowiednią pielęgnację - przetaczanie, prawidłowe trzymanie, podwijanie miednicy, trzymanie pod pupą z lekką stabilizacją główki (nie trzymamy ręki na plecach czy nie nosimy "za kark"), działanie "całościowe" powinno pomóc przy chustowaniu - i odwrotnie![]()