Wróciłyśmy z wojaży, Frissa sprawdzała się świetnie zarówno w charakterze chusty do noszenia dla 11-kilowej dwulatki, chusty do noszenia 16-kilowej pięciolatki, kocyka plażowego i ręcznika dla dzieci, które pragnęły wykąpać się w fontannie. Słowem - dużo z nami przeszła. Świetna szmata, choć faktycznie piekielnie gruba.
Właśnie się pierze, bo jednak trochę kurzu na wakacjach złapała.
Niestety nie robiłam zdjęć, bo zepsuł mi się telefon, ale może jeszcze coś w weekend mężowskim telefonem strzelę.