Przyznam, że nic mnie nie przekonuje.
Historyjki na raz zupełnie mi nie odpowiadają graficznie, no i ponoć pełna abstrakcja w pomysłach. Za to historyjka do przeczytania samodzielnego na raz...
Ninka wydaje mi się za dziecinna.
Sowa, krowa... - tu trafia do mnie innowacyjność ilustracji http://www.polskailustracjadladzieci...ielorybem.html , choć niewiele wiadomo o samej historii.

Padło jeszcze "Piecyk, czapeczka i budyń", Onichimowską lubię bardzo, ale chyba dzieci juz za stare na tę książkę? Czy się mylę?
(moja np. nadal bardzo lubi Niebieską niedźwiedzicę czy Wróżkę-Czarownicę, więc...). Ale to, zdaje mi się, zimowa opowieść?