Ewo ogromnie współczuję przeżyć,
dobrze, że wszystko się szczęśliwie skończyło.
My mieliśmy podobną "przygodę" jeszcze w życiu bezchustowym
Obyło sie bez żadnych komplikacji, może poza moją traumą.
Starszak ma się świetnie
Pozdrawiam
PS
Obserwuj uważnie malutkiego, pamiętaj że mogą być skutki pojawiające się dopiero później, nawet po kilku latach,
gdyby coś Cię niepokoiło, wizyta u neurologa powinna pomóc.