No ale jak się leje, to jednak wolisz z podpaską niż bez niej, prawda? A jemu się leje... Poza tym ma je na pupie "od zawsze", to dla niego stan naturalny, nienaturalne jest zakładanie majtek, bo to coś nowego i innego.
Pewnie nie był - a kiedy byłby? Przecież tak fajnie się memla... Czy byłby gotowy, jak inne dzieci zaczęłyby się śmiać, że ma już np 5 lat i biega ze smoczkiem? Czy wtedy, gdy ortodonta kazałby mu nosić aparat?Ale może ze smoczkiem też nie był gotowy?![]()
Spoko, nie obrażam się. Staram się to widzieć, naprawdę. Ale czy zbieranie zabawek po zabawie razem ze mną to naprawdę zbyt duże wymagania? W wątku o sprzątaniu nie chodziło mi o to przecież, że ma umyć po sobie talerz, czy łazienkę
![]()
Chodzi o przedszkole. Coś mi się wydaje, że mniej stresowo będzie odpieluchować się w domu, niż pod dużą presją w przedszkolu.Nie myślałam o tym jak o filozofii życiowej, ale też mam takie podejście. I nie rozumiem, po co sobie utrudniać życie i na siłę odzwyczajać dziecko od czegoś, na co ono jeszcze nie jest gotowe, skoro można poczekać i przejść jakiśtam etap bezstresowo (fakt, że to pewnie wynika też z lenistwa).
Tak tak, po tej udanej kupce były ochy, achy, chwalenie przed tatą i inne rzeczy - żeby do wzmocnić tak pozytywnie. Żadnych rezultatów.
Nie uczyłam chodzić, bo to ma zapisane w genach. A pieluchy to coś, do czego w sumie ja sama go przyzwyczaiłam, zakładając je na pupę zaraz po urodzeniu. Rzecz nabyta. A lekkie ciśnienie mam ze względu na przedszkole własnie.
No nic, dzisiejszy eksperyment pokazał, że daleka droga przed nami. Faktycznie za wszą radą poczekam na naprawdę ciepłe dni i puszczę go w samych majtkach (albo i bez) do ogródka. Tylko co do tego czasu? Próbuję wysadzać go na nocnik - przeważnie odmawia. Jak ma dobry humor i siądzie, to sobie chwilę posiedzi i wstaje, siku jest sporadycznie. W żłobku siada na nocnik, jak wszystkie inne dzieci siadają - siku czasem jest, czasem nie, kupka sporadycznie.
Musze to sobie jakoś poukładać w głowie. Wydaje mi się, że zawaliłam, nie wysadzając go regularnie, jak by młodszy - tylko w kółko te pieluchy. No i dlaczego on miałby chcieć to zmieniać? Skoro ta pielucha jest z nim od zawsze, jest tak "normalna", a do tego widzi, że młodszemu braty też pieluchę zakładam - znaczy się, jest ok.
Dlaczego miałby chcieć to zmieniać tak sam z siebie?