Tak się zastanawiam jak rozwiązujecie(!-raczej zawiązujecie) problem ,gdy zachodzi koniecznośc podjechania gdzieś samochodem-a potem npw plenerze pieszej wycieczki z Chusciorkiem-jak motacie-jeszcze w samochodzie?po wyjściu z auta?-a jak warunki atmosferyczne mało sprzyjające?wieje?-to ryzykowne chyba wyjmować rozgrzane dziecko a fotelika,rozbierać(by z kolei w chuście się nie zgrzało) i wązać
-wszystko na powietrzu..
dziś miałam taką sytuację-niby nie zimno..a wietrznie jedynie,podjechałam do lasku-i..dopięłam fotelik do stelaża wózka..jakoś nie zdecydowałam się motać w plenerze
w domu mam jeszcze problemy z wiązaniem..a co dopiero w plenerze![]()