moja pierwsza chusta był hopp, miał srodek i krawedzie zaznaczone. i wydawało mi sie to istotne. ale i tak nie czulam ze dobrze wiążę Miska w hoppie. po miesiacu chustowania kupilam leo rouge. bez zaznaczonego srodka i bez zaznaczonych krawedzi. do tego aż 5,2 m. myslalam ze to bedzie niezle wyzwanie.
ale Leos jest tak wdzieczny i cudny do wiazania i noszenia, ze w ogole nie odczuwam braku owych "niezbednikow"