Dopisze sie znow z postepami:
kangurzyc sie probowalam wczoraj w swietlicy i bylo ok, poki mala nie zrobila sie glodna. Potem poszla w kieszonke i tak juz zostala, a ja zabawialam 2 i 5latke (w ogole to swietny wynalazek, mamy takich z 6-7 w calym miescie - sale do zabaw dla dzieci 0-6 lat, czyli do podstawowki, finansowane przez miasto, sa tam panie do pomocy z dziecmi czy pogadania z mama, i duzo innych mam do pogadania tez, chodze tam odkad sie Kalinka urodzila i stalych bywalcow znam, choc sie zmieniaja w miare jak dzieci rosna i rodza sie nowe).
W domu mala w plecaku glownie, do karmienia w kieszonce lub na biodrze, poza tym staram sie jednak odkladac jak nie spi, zeby nie bylo ze 8h dziennie w chuscie (bo tak wychodzi), a jak nie w chuiscie to w foteliku bo jedziemy gdzies (fotelik na stale w samochodzie, nasz ten z niewyjmowalnych jak sie juz zainstaluje).
Przerzucanie przez biodro idzie latwo, jak sie pierwsze 2-3x opanuje i bez strachu powoli do problemu podejdzie.
Z Sumire lepiej jak rano wybawiam po 2h. Tzn nie ucieka i troche mniej placze, wczoraj nawet zaczela spiewac, byle jeszcze apetyt wrocil...



Odpowiedz z cytatem