Na początku tego tygodnia kupiłam materiał na wiązaną (chcę wypróbować jak maluszek będzie reagował). W niedzielę jedziemy do Wisły, do teściów. Tam szmata miała być obszyta, ale nie wytrzymałam i dzisiaj poszłam do krawcowej. Od razu po odbiorze materiału zamotałam Adasia w koale. Siedział w niej bardzo grzecznie (cyckał sobie rączkę). Po ok. pół godzinie zaczął marudzić, więc go wyjęłam. Pobawił się na macie, pił i zawinęłam go w kieszonkę. To się mu bardziej podobało (chociaż miałam wrażenie, że sinieją mu nóżki ). Gdy go odłożyłam na tapczan rozpłakał się.
To chyba wystarczający dowód na to, że polubił chustę
Teraz jest wyprana (zafarbiła mi całe pranie na niebiesko mimo tylko 40st.). Chyba niedługo zakupię coś porządnego, muszę tylko odłożyć pieniążki.
Mam nadzieje ze pokazesz nam twoja samorobke w galerii.