hej. Na wstępie publiczne ukłony dla Mat za pożyczenie chusty!!!
a wrażenia... póki co trenuję wiązanie z przodu, bo plecaka trochę się boję i wykombinowałam, że w ten sposób się oswoję
wczoraj śmiałam się ze swojej nieudolności, dziś oglądam nagrania z nadzieją, że coś mi zaświta... i tym razem zamotałam Krzysia za wysoko
Co prawda lepiej dociągnęłam chustę, ale po zawiązaniu i tonie poprawek nadal miałam co dociągnąćNa dodatek syn wyginał się na bok, by lepiej widzieć coś arcyciekawego, skutkiem czego znowu ręce miał niesymetrycznie. Na koniec zasnął, a że miał głowę za wysoko, to musiałam go uwolnić. Ha, ha. Wieczorem powtórka
![]()