My z córką nieco starsza mieliśmy wózek i większość w nim przespała, z synem młodszym nie pamiętam - wózek i tak by nam nie pomógł bo bardzo mu się nie podobało (najlepiej było u mamy w kieszonce w czasie tańców), w końcu musieliśmy się poddać i zawinąć do domu. Trzeci (ciut młodszy) chyba głównie lansowal się u taty w najpiękniejszej chuście świata (jej, jak oni pięknie wygladali - żal mi że nie mam żadnego zdjęcia - na starość bym oglądała z lezka w oku), ale planowo nie byliśmy długo.



Odpowiedz z cytatem