Przykro to pisać, ale niewielu ortopedów zna się na chustach i nosidłach, także wielu fizjoterapeutów ma wiedzą szczątkową, a nawet Ci, którzy się znają potrafią mieć różne spojrzenie na te same aspekty.
Nosidło NIE MA wspierać "kręgosłupa i głowy" - ma wspierać naturalne ułożenie fizjologiczne dziecka - odwiedzenie bioderek i otulenie pleców na całej długości kręgosłupa aż do karku - ale nie samej głowy-głowy.
Rodzice często szukają czegoś z "pancernym kołnierzem" myśląc o tej głowie, ale tak naprawdę to jest tylko fizyczna i boczna stabilizacja główki a nie pomaga w tym w czym powinna- w zmniejszeniu nacisku ciężkiej stosunkowo głowy na kręgosłup.
Odciążenie kręgosłupa lepiej "załatwi" materiał równo napięty na całej długości i szerokości plecków, dobre ustawienie bioderek (niezbyt szerokie odwiedzenie nóżek ale podparte uda, kolana wyżej niż pupa) i zaokrąglenie pleców. W ten sposób główka dziecka naturalnie ułoży się na klatce piersiowej rodzica (więc jej ciężar przełoży się na rodzica) i nie będzie potrzeba żadnej dodatkowej asekuracji.
Pas biodrowy i dobrze ustawione pasy naramienne pozwalają na ładne "przyklejenie" dziecka do rodzica - między noszącym a noszonym nie powinno być żadnego materiału, po wyregulowaniu pasów i pochyleniu się do przodu (a asekuracją głowy ręką) dziecko powinno być jak w chuście - przyklejone do rodzica. W ten sposób korzystamy z dobrodziejstw kontaktu ciało do ciała (termoregulacja, bicie serca, zapach, "czucie" całego ciała) a także amortyzujemy drgania powstające podczas chodzenia - w dobrze dobranym nosidle dziecko nie "telepie się", nie ma potrzeby trzymania ani nóżek, ani rączek, ani głowy.
Wiele nosidełek popularnych na rynku ma ponadto takie otwory na ręce - a to błąd. Obręcz barkowa czyli całe ramiona dziecka i ich zachowanie jest ściśle powiązane z kręgosłupem a także z obręczą biodrową - czyli bioderkami i nóżkami. Asekuracja i utrzymanie prawidłowej pozycji ciała więc powinny też objąć ramiona - nie bez kozery mówi się, że dzieci które samodzielnie nie siedzą czy nie siadają muszą mieć ramiona pod chustą.
Ułożenie rączek w naturalnym ułożeniu fizjologicznym popularnej "żabki" czyli zgięte w łokciach, oparte o rodzica z dłońmi do góry, symetrycznie po bokach ciała - wpiera ładne zaokrąglenie pleców. Ponadto taka "skulona" pozycja sprawia, że dziecko ma bliższy kontakt z rodzicem (poczucie bezpieczeństwa) i znowuż - nic się nie "telepie". Zobacz, ze często rodzice noszący w popularnych nosidełkach wcale nie mają wolnych rąk - bo często trzymają rączki dziecka...
Pamiętać też trzeba o wygodzie noszącego i noszonego - im starsze dziecko tym nóżki bardziej "zwisają" - rodzic je praktycznie kopie przy chodzeniu.
Brak pasa biodrowego przenosi cały ciężar na ramiona noszącego - plus "telepanie" w nosidełku podczas chodzenia gdzie wiele elementów mimo regulacji pozostaje luźnych i dziecko jest "oderwane" od rodzica - i już mamy gwarantowane niefizjologiczne odchylanie się rodzica do tyłu celem złapania środka ciężkości (coś jak w ciąży...). I nawet jak ma to być na chwilę, sporadycznie i po domu - dbajmy i nasze kręgosłupy, przydadzą się kolejnym dzieciom - albo wnukom
Jeszcze a propos szerokości przy nóżkach - zwłaszcza przy maluszkach ma to znaczenie, kiedy staw biodrowy jeszcze się rozwija i jego prawidłowy rozwój jest powiązany z ułożeniem kości w panewce - ucisk odpowiednich elementów głowy kości na panewkę stymuluje prawidłowy rozwój.
Na koniec - pooglądaj sobie te zdjęcia https://www.google.pl/search?q=nosid...ed=0CAYQ_AUoAQ
Nosidła jakiekolwiek pisywane jako ergonomiczne (czyli te dobre") rekomendowane są dla dzieci siedzących/siadających, ponieważ u takich dzieci rozwój mięśni przykręgosłupowych i nie tylko, jest na tyle zaawansowany, że "poradzą sobie" z niedoskonałym podtrzymaniem pozycji ciała przez panel.
I tak jak nie ma dobrych samochodów dla dziesięciolatkow - tak nie ma dobrego nosidła dla dziecka niesiedzącego, niestety.
Są takie które rozmiarowo będą pasowały i które będą "mniejszym złem" - np Angelpack, marsupi, manduca, czy coś szytego na wymiar na zamówienie.
Rozważając zakup czegokolwiek - bo widać, ze jesteś na zakup nosidełka zdecydowana - weź proszę takie modele pod uwagę.
Kluczowy jest nie tyle wiek co wymiary dziecka - i dopasowanie panela do gabarytów...
BB nie ma moim zdaniem ani jednego egzemplarza który byłby dobry dla maluszka i który zapewniałby rzeczy o których pisałam powyżej. Niezależnie od tego co Szwedzi na to
Ps.Nosidła ze stelażem mają również trochę wad, ze względów organizacyjno-fizjologicznych nie nadają się dla okołoroczniaka (bo rozumiem ze piszesz o najbliższym lecie?).
Tak, dzieci i rodzice grzeją się i pocą latem przy bliskim kontakcie skóra do skóry - ale to w zasadzie jedyna i tak naprawdę niezbyt wielka wada nosideł ergonomicznych.
Pamiętać trzeba o tym, że takie dziecko to nadal maluch, pewnie będzie przysypiał - w nosidle sztywnym mowa zasadniczo o "krzesełku" więc żaden komfort dla kogoś zmęczonego pobytem na świeżym powietrzu.
Plus trasy pewnie niezbyt długie, przystanki, bagaże do zabrania - czysto technicznie nosidło turystyczne często waży drugie tyle co dzieckoi nie warto się z nim "męczyć" - tzn w każdym razie jest więcej aspektów do rozpatrzenia...