F najpierw po angielsku, po polsku nauczyl sie sam. dlugo sie nie przyznawal, skubany - ale kiedys babcia miala na sobie jaks stara koszulke z napisem 'kandydat do parlamentu europejskiego' i mlody zapytal "babciu, a co to znaczy parlamentu?"probowalam wczesniej Cieszynska (zanim zaczal pzredszkole i szkole), ale po samogloskach mu checi przeszly, wiec stwierdzilam, ze na sile nie bede.
W po angielsku czyta sporo - dlugie wyrazy jeszcze nie, ale krotsze w wiekszosci czyta sam. wczoraj wzial z polki Pomelo i przeciwienstwa i tak ponad 60% byl w stanie przeczytac - troche mu polskie znaki nie wychodza jeszcze (np 'ch' czyta po angielsku jak 'cz'), ale widze, ze coraz wiecej lapie. a z nim po polsku nie probowalam nigdy nic czytac (w sensie nauki czytania, rzecz jasna) sam skubany lapie.