Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: plecaczkowy koszmar

  1. #1
    Chusteryczka Awatar lori
    Dołączył
    Aug 2008
    Posty
    2,150

    Domyślnie plecaczkowy koszmar

    już nam tak w miarę w miarę szło
    a tu od jakiegoś czasu klapa totalna.

    po pierwsze pan Frankowski położony na plecach w celach zamotania prostuje nogi i pręży się - czasem tak walczymy z 15 minuty, no bo z prostymi nogami w kolanach go nie zamotam
    po drugie jak tylko ma ręce i ramiona schowane czyli np w krzyżu to szaleje tak,że go trzeba zaraz wyciągać. wiem że można by zastosować prosty plecaczek, ale z wyżej wymienionego powodu nie mogę go dobrze zamotać w PP

    ręce mi już opadają. i tak jest za każdym razem
    w sumie nici teraz z plecaczków...

    jest na to jakiś sposób?
    http://milimoistudio.pl/ - Mili Moi Studio - fotografia rodzinna, dziecięca, portret
    https://milimoiwbeskidzie.wordpress.com/ - nasze przygody w Beskidzie

    F 2008 L 2010 K 2013 I 2015

  2. #2
    Chustoholiczka Awatar stokrotka.a
    Dołączył
    Sep 2008
    Miejscowość
    Katowice
    Posty
    3,759

    Domyślnie Re: plecaczkowy koszmar

    fajnie że Franek okruszek jest więc zawsze go możesz nosić z przodu i nie ma dużego problemu...
    gorzej było gdyby tak klocek ogromny i tylko na plecach byś dawała radę...

    mam pewien pomysł co do wiązania ale to chyba się sprawdzi raczej tylko w prostym plecaku...zobaczymy
    może w środę coś poradzimy?
    Sara. 23.01.2008 Lena. 15.11.2010 Laura. 1.08.2013
    http://jogazycia.pl/harmonogram-zajec/

  3. #3
    Chustoholiczka Awatar hanti
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Warszawa-Żoliborz
    Posty
    5,539

    Domyślnie Re: plecaczkowy koszmar

    zamotanie niemowlaka na plecach to nie lada wyczyn
    najczęściej udaje mi się tak że wrzucam małą na plecy i dociągam jej górna i dolną krawędź tak że mi nie wyskoczy i trzymając naciągniętą chustę kolanami motam dalej
    ale są takie dni kiedy po próbie zamotania wyciągam z szafy calyxa
    Doradca-Partner Akademii Noszenia Dzieci

    Kuba (27.01.02), Lola (17.12.03), Kinia Antosia (5.08.06), Kamila Dyś (31.08.08)

    and life's like an hourglass glued to the table,
    No one can find the rewind button girl
    So cradle your head in your hands.
    And breathe, just breathe, whoa breathe, just breathe

  4. #4
    Chusteryczka Awatar lori
    Dołączył
    Aug 2008
    Posty
    2,150

    Domyślnie Re: plecaczkowy koszmar

    tak czułam, że trzeba będzie uruchomić mejtaja....
    http://milimoistudio.pl/ - Mili Moi Studio - fotografia rodzinna, dziecięca, portret
    https://milimoiwbeskidzie.wordpress.com/ - nasze przygody w Beskidzie

    F 2008 L 2010 K 2013 I 2015

  5. #5
    Chustomanka
    Dołączył
    Sep 2008
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    529

    Domyślnie Re: plecaczkowy koszmar

    Nic Ci nie poradzę ale pożyczę powodzenia Ja się poddałam. Krew, pot, łzy i powyrywane włosy Na razie nosimy w nosidle, straty są mniejsze. Może jak młody zacznie bardziej współpracować to do chust powrócimy
    Tymek 20.05.2008 i Emilka 30.04.2010



  6. #6
    Chusteryczka Awatar ithilhin
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Płock
    Posty
    2,777

    Domyślnie Re: plecaczkowy koszmar

    dokladnie - trzeba przeczekac i przyzwyczajac.
    taki etap.
    ja moge kciuki potrzymac
    Gosia, mama trójki dzieci, żona jednego męża, posiadana przez dwa koty...

  7. #7
    Chusteryczka Awatar lori
    Dołączył
    Aug 2008
    Posty
    2,150

    Domyślnie Re: plecaczkowy koszmar

    dzięki dziewczyny bardzo
    http://milimoistudio.pl/ - Mili Moi Studio - fotografia rodzinna, dziecięca, portret
    https://milimoiwbeskidzie.wordpress.com/ - nasze przygody w Beskidzie

    F 2008 L 2010 K 2013 I 2015

  8. #8

    Domyślnie Re: plecaczkowy koszmar

    U mnie początki też były trudne, zaczynałam plecaczek w Ellaroo Ysabel i jakoś nie szło.
    W międzyczasie zaczęłam nosić na plecach w MT, co okazało się dużo prostsze w obsłudze i szybsze.
    Dziecię przyzwyczaiło się do tej pozycji po kilku-kilkunastu spacerach.
    Mając już dziecko bardziej podatne, podeszłam do plecaczków w wiązance raz jeszcze,
    tyle że zmieniłam model na Didymos Pawie, i co się okazało....dużo prościej, bo szersza i
    łatwiej było zapas pod pupą upchnąć, do tego materiał taki bardziej "zbieralny", mniej dociągania niż w Ellaroo.

    Żeby nogi były bardziej rozstawione na żabkę, polecam też dziecko
    ładować na plecy z pozycji siedzącej rozkraczonej.
    Sadzam dziecko na kanapie z nogami rozkraczonymi i plecami mu pomiędzy te nogi się zasadzam
    No, i już nie ma odwrotu

    Dobrze też dziecku na czas wiązania jakiś artefakt do ręki podać, żeby się zajęło.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •