Właśnie ja już wiele nie dociągam, Wojtek ma takie ułożenie już z tobołka, nawet przed poprowadzenie poł. Może pokombinuj z wysokością wiązania? Wyżej plecy się zaokraglają, więc siłą rzeczy dziecko przybiera nieco inną pozycję.
Powalcz jeszcze o dociągnięcie chusty na wysokości łokci Grzesia, bo je często wypycha. Mój robił to samo, aż zrozumiałam, że udajemu się to dlatego, że jednak tobołka nie robiłam całkiem dobrze. Teraz bardzo pilnuję, żeby zbierać materiał mocno w górę i odrazu korygować wystające łokcie, przeczesując rozcapierzonymi palcami po materiale i kierując go ku górze, tak żeby wszystkie fałdki pobokach dziecka były takimi liniami prostymi, bez załamań.
Kurczę, trudno to opisać...
Moje chłopaki:
Mały - 25.04.14, Duży - 12.10.12
Zapraszam do mnie: http://www.chusty.info/forum/showthr...BCno%C5%9Bci-)
Chyba mi właśnie uzmysłowiłaś, że źle robię tobołek... Bo nie naciągam materiału w górę tylko na środku Grzesia. Z łokciami święta racja, czasem jak się rozepchnie to si kieszenie aż tworzą w miejscu łapek. Na te linie proste o których mówisz zwróciłam uwagę właśnie na Twoich fotkach, że krawędź zewnętrzna idzie równolegle do linii twoich pleców.
Pomarańcza-dzięki wielkie za objaśnienie cudne efektu glonojada! zdjęcia pomocne bardzo-już wiem,że ja też musze popracować nad dociąganiem. tylko u mnie sytuacja wygląda tak-że córka może i nie wierzga-ale odpycha się rączkami ode mnie-prostując przedramiona zarówno w wiązaniach z przodu jak i z tyłu i wtedy baaaardzo ciężko podociągać. Idrilla-może u Was też taki jest problem? wiem,że odrobinę ten efekt niweluje właśnie dociąganie w pionie.
Wojtek z przodu się odpycha. Z tyłu przeważnie nie, ale też czasem ma taką fazę. Dociągam wtedy ile się da, i jak już się uspokoi, to poprawiam.
Idrilla, spróbuj poprawić zbieranie tobołka i zobacz, czy finalnie nie będzie lepiej. Jak mam materiał zebrany w garści, to jest to na wysokości szyi młodego.
Aha, Mayka kiedyś pisała,że najlepiej jest dociągać poły na wysokości pępka, nie wyżej. I chyba coś w tym jest![]()
Moje chłopaki:
Mały - 25.04.14, Duży - 12.10.12
Zapraszam do mnie: http://www.chusty.info/forum/showthr...BCno%C5%9Bci-)
Dziewczyny, ale odpychania sie łapkami na tym etapie to norma, nie świadczy ani o nienawiści do chust, ani o złym wiązaniu - taki etap. Jakby niemowl cały czas był pięknie zwinięty w kulkę to by nie zaczął raczkowac, siadać, chodzić... Prostowanie rak, i górnego odcinka kręgosłupa, to trening do dalszych etapów. Tak, to utrudnia wiązanie i jest wkurzające, ale w sumie potrzebne. Zawiązać nieodpychajace sie, przylepione do pleców dziecko to bajka, do tej pory z rozrzewnieniem wspominam jak wspaniale wrzucalo sie na plecy trzytygodniowa KalinkęIMO (ale ja nie jestem chustowa faszystka) nie ma co przesadnie walczyć, na sile przyciskac tego dzieciaka do siebie, tylko zawiązać przyzwoicie, na ile sie da wykorzystując współpracę dziecięca, a jak zluzuje, przestanie sie odpychać i utrzymywać napięte mięśnie (co przy ciekawskim egzemplarzu moze szybko nie nastąpić) to wtedy dociągnąć na spokojnie, zeby nie zwisalo. Nie mówimy o trzymiesieczniaku, tylko o dzieciach które spędzają dużo czasu na brzuchu oparte na przedramionach, zaraz bedą pełzać, raczkowac, siadać najpierw z podparciem jedna ręka... Zeby było jasne, ja nie namawiam do olewania dociagania i jakości wiązań, tylko do dopuszczenia tam, gdzie to możliwe i niespecjalnie szkodliwe.
Co do tobolka, to jest ważna uwaga, dla mnie oczywista, wiec nie pisałam - rzeczywiście zbierasz go jak najwyżej, jak najbliżej szyi, inaczej po wrzuceniu bedziesz miała od razu mega luzy na gorze. No i ja zawsze dociągam sam tobolek - jedna ręka trzymam mocno zebrany, a druga dociągam pasmo po paśmie, przy czym ciągnę juz po zewnętrznej chwytu, czyli od mojej strony, a nie miedzy ręka a dzieckiem. Po wrzuceniu, jesli łokcie utkną mimo wszystko gdzieś miedzy paskami materiału, staram sie je uwolnić - na przykład unosząc cała pole do góry i do tylu jakby, tak zeby lapka "wypadła" z chusty inoparla sie o mnie, i wtedy dopiero opuszczam pole na ramie i dociągam, nie wiem czy to zrozumiałe.
Wiedziałam, że mogę na was liczyć
Pomarańcza - dziękuje za porady odnośnie tobołka, będę kombinować choć sprawę mam utrudnioną bo młody położony gdziekolwiek na plecach od razu zwiewa...nawet przewinąć się go normalnie nie da a co dopiero dopracować tobołekmuszę znaleźć coś ciekawego do dania mu w łapki, może to go zatrzyma na chwilę
livada - dziękuje za tą wypowiedź, faktycznie teraz inaczej patrze na te jego wiercenie się...
Dziś byłam na chustowym spotkaniu i poznałam nowy sposób wiązania pp. Mianowicie po wrzucie na plecy, wewnętrzną krawędź trzymam w zębach i dwoma rękami mogę podwinąć porządnie chustę pod pupkę (dobrze pokazane na profilu Wrapyouinlove na youtube)oraz inny sposób zawijania poł, nie w skręt co wpija mi się boleśnie w pachy a przez złożenie na pół. Mam nadzieję, że uda mi się potrenować ten nowy sposób.
o ten sposób będę teraz próbować https://www.youtube.com/watch?v=2nnFsPHHjhE oczywiście bez wykończenia kółkami![]()
Oj, ja też lubię tę dziewczynę z wrapyouinlove. Ma świetne patenty.z pp ma kilka filmików na swoim profilu. Podoba mi się patent przy składaniu poły na pół że podwiniętą krawędź ciągnie sie ku szyi. Ona też pokazuje ze warto się pionizować przy dociąganiu.dziś próbowałam wykorzystać nowe rady przy motaniu ale daleka droga nadalmoże to właśnie kwestia tego tobołka, bo ja wrzucam z biodra, jak myślicie dziewczyny?
A nie siedzące bobo da się inaczej niż z tobołka? Mój na biodro za bardzo się chwieje a na samolot sobie nie wyobrażam póki coTobołkowi jakoś najbardziej ufam, że nie zgubię Grzesiaw trakcie lotu
![]()
Tak, to samolot![]()
Moje chłopaki:
Mały - 25.04.14, Duży - 12.10.12
Zapraszam do mnie: http://www.chusty.info/forum/showthr...BCno%C5%9Bci-)
Kładzie się chustę, dziecko na chustę, zarzuca się ją na malucha ramiona, łapie się bąbla z odpowiednim ułożeniem rąk (nie potrafię tego wytłumaczyć, dłonie muszą być tak jakby odwrócone, żeby po podniesieniu i obróceniu dziecka dało się go umieścić na plecach) i robi samolocik![]()
Igor 27.09.2009
Eryk 17.03.2012
Adam 24.04.2015
Nika 02.02.2018
Kuba 31.12.2019
Kaja 21.09.2021
Łapiesz jak leży. Ale ja z maluszkami tak nie lubię, bo jak już mają odruch odpychania się, to ciężko mi zapanować nad brzdącem na plecach, który nie jest jeszcze przytrzymany dobrze chustą. Do tego, zamiast trzymać dziecko, ja muszę się skupić na układaniu szmaty...
Ale dobrze, że są różne metody, bo każdy może wybrać coś dla siebie.
Grześ chyba teraz jest wyżej zawiązany, niż poprzednio,prawda? I plecki ma lekko zaokrąglone - zanim zasnął, też tak było? Ogólnie fajnie jest, jak na moje niefachowe oko. Można jeszcze troszkę dociągnąć górę - od łokci synka wzwzyż. Choć i tak jest o wiele lepiej
A tobie jest wygodnie? Czujesz różnicę?
Moje chłopaki:
Mały - 25.04.14, Duży - 12.10.12
Zapraszam do mnie: http://www.chusty.info/forum/showthr...BCno%C5%9Bci-)
Bardzo ładnie, pozycja fajna, podtrzymanie wyglàda ok, pupa nie nadmiernie wpadnięta... Jak nie śpi to pewnie się trochę odpycha i prostuje, ale to norma. Jest faktycznie odrobina luzu w górnej części, ale to IMO kosmetyka - można, ale nie trzeba dociągać, zaleźy czy ty taki luz odczuwasz i czy on ma jakikolwiek wpływ na stabilnośç wiàzania. Jeśli tak, to zawsze moźesz rozwiązaç czèściowo i dociągnąć newralgiczny fragment na śpiochu, podnoszàc najpierw ciut połę żeby łapka ulożyła się na tobie.
Moje DziewczynKi: marcowa Kasia (2011), październikowa Kalinka (2013) i kwietniowa Kaja (2016)
Zasnął w trakcie motania więc od początku były takie plecki. Wyżej był zdecydowanie i niby wszystko cudnie tylko...po rozmotaniu okazało się, że ma czerwoną pręgę na karku po wewnętrznej krawędzi, która utrzymywała się aż 2hJeszcze chwila i stracę serce do tego plecaka. Co tym razem było nie tak, że mu się wpijała ta krawędź w karczek? I od kiedy mogę dla niego jakieś nosidło kombinować? Bo coś czuję, że z efektem wściekłej ośmiornicy i moim brakiem cierpliwości ostatnio długo nie zajedziemy...
Nosidło, jak usiądzie.
Z tym, że nosidło nie rozwiązuje wszystkich problemów. Albo inaczej: kończą się problemy chustowe, zaczynają nosidłowe
Ja chyba jakaś mało wrażliwa na takie rzeczy jestem, ale nie ruszają mnie pręgi po krawędzi chusty. Nie wiem nawet, czy pręga jest zawsze, czy tylko czasami i ile się utrzymuje, bo tego nie sprawdzam. Czasem ją zauważam - ale czy jest zawsze, to nie wiem.
Tak sobie tylko myślę, że Grzesiowi wygodnie było, skoro już w trakcie wiązania usnął.![]()
Ostatnio edytowane przez Pomarańcza ; 20-11-2014 o 20:34
Moje chłopaki:
Mały - 25.04.14, Duży - 12.10.12
Zapraszam do mnie: http://www.chusty.info/forum/showthr...BCno%C5%9Bci-)