Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 83

Wątek: Problem z plecakiem prostym - czerwone ślady na nóżkach.

Mieszany widok

  1. #1
    Chustomanka Awatar Idrilla
    Dołączył
    Apr 2014
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    980

    Domyślnie

    No właśnie dwa ostatnie zdjęcia to jedno wiązanie, robione w plenerze bez podglądu i faktycznie wygląda najsłabiej. Zwykle nie ma takich prostych pleców, wręcz wpada pupą. I tu własnie dostałam komentarz, że ma niepodparty kręgosłup przez co ciężar osiada na lędźwiach co jest bardzo złe bo daje efekt sadzania nie siedzącego dziecka. Spróbuje jutro w pionowej pozycji dociągnąć górę i może dać mu coś w łapki żeby się zajął. Zmartwiłam się tylko, że mogłam zaszkodzić jego kręgosłupowi już

    eesti wewnętrzna to która w przypadku plecaka?

    W ogóle mam problem z dobrym wsadzeniem dużej ilości chusty pod pupę Grzesia i między nas. W jakiej pozycji to robicie?

  2. #2
    Chustoholiczka Awatar Pomarańcza
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    3,324

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Idrilla Zobacz posta
    W ogóle mam problem z dobrym wsadzeniem dużej ilości chusty pod pupę Grzesia i między nas. W jakiej pozycji to robicie?
    Jedyny sposób, kiedy mi wychodzi, to wrzucanie na plecy ze starannie zebranego tobołka. Bardzo niewiele trzeba wtedy dociągać, pozycja dziecka jest ok i chusty jest pod pupą dużo.
    Pierwszego synka nie umiałam wrzucać w tobołku przez ramię i nigdy plecak nie wyszedł mi nawet "przyzwoicie". Zawsze chusty było pod pupą za mało, zawsze nie podociągane i zawsze niewygodnie .
    Moje chłopaki :
    Mały - 25.04.14, Duży - 12.10.12
    Zapraszam do mnie: http://www.chusty.info/forum/showthr...BCno%C5%9Bci-)

  3. #3
    Chustoguru Awatar HoliPoli
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Belgrad
    Posty
    7,676

    Domyślnie

    A ja napiszę odwrotnie niż Pomarańcza, bo mi teraz najlepiej wychodzi ilość chusty pod pupą czyli jak mi dziecko samo wskakuje na plecy a ja chustę dopiero na nie daję, czyli nie ma rady, próbuj aż znajdziesz swój sposób


  4. #4
    Chustoholiczka Awatar Pomarańcza
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    3,324

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez HoliPoli Zobacz posta
    czyli nie ma rady, próbuj aż znajdziesz swój sposób
    Chyba tak jest .
    Moje chłopaki :
    Mały - 25.04.14, Duży - 12.10.12
    Zapraszam do mnie: http://www.chusty.info/forum/showthr...BCno%C5%9Bci-)

  5. #5
    Chustomanka Awatar Idrilla
    Dołączył
    Apr 2014
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    980

    Domyślnie

    Tobołek robię dość ciasny po czym wrzucam przez ramię, jeden wyprost nóg Grześka i już wszystko się wyciąga, nie mam pojęcia jak wetknąć tą chustę między nas . Próbuje jak już jest na mnie i wtedy właśnie góra się rozwala. A znacie sposób przez robienie z chusty "majteczek"? Próbowałam ale nie ogarniam jak wtedy wrzucić na plecy, boję się że wyleci. A jak mocniej zbiorę chustę to majteczki znikają.

    Z tym wpadaniem pupą i wiszeniem na dołach to się zgadzam. Czyli co powinnam dokładniej górę dociągać w pozycji pionowej. Coś jeszcze?

  6. #6
    Chustoholiczka Awatar Pomarańcza
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    3,324

    Domyślnie

    Słyszałam o sposobie na majteczki, ale jakoś to do mnie nie przemawia.
    Czasem Wojtek też tak wierzgnie, że się zacznie chusta z pupy zsuwać - ani razu nie udało mi się uratować wiązania w takiej sytuacji, im więcej próbowałam poprawiać, tym gorzej było. W końcu pogodziłam się z tym, że muszę młodego człowieka z siebie ściągnąć, zrobić dwa wdechy i zrobić nowy tobołek.
    Moje chłopaki :
    Mały - 25.04.14, Duży - 12.10.12
    Zapraszam do mnie: http://www.chusty.info/forum/showthr...BCno%C5%9Bci-)

  7. #7
    Chustomanka Awatar Idrilla
    Dołączył
    Apr 2014
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    980

    Domyślnie

    No właśnie do mnie też nie bardzo. Ale tak jak robisz tobołek, no to ja też tak zbieram, że nadmiar materiału ląduje pod pupą i właśnie po wrzuceniu mam problem żeby to "rozrolować" między mnie a Grzesia. Tak żeby nie miał wałka z chusty pod pupą tylko żeby w nią wsiadł. Bo rozumiem, że tak powinno być prawidłowo?

  8. #8
    Chustofanka Awatar precikuranowy
    Dołączył
    Jul 2013
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    488

    Domyślnie

    Z tymi majteczkami (chodzi o "trzeci palec" przy tobołku czy jakoś tak) też nie jest dobrze, bo nie idzie dobrze dociągnąć góry. Zgodzę się z tym, co napisały dziewczyny wcześniej (poparte własnym doświadczeniem i opinią doradcy), że najlepiej dociągać na prostych plecach. Jak jest dobrze to czujesz takie "sklejenie" z dzieckiem na całej długości chusty.
    Natalia (03.10.2008), Bartuś (15.04.2013)
    i Alicja
    - aniołek... (06.04.2014- 11 tc.*)

  9. #9
    Chustoholiczka Awatar eesti
    Dołączył
    Sep 2009
    Miejscowość
    Estonia/wcześniej Szczecin
    Posty
    5,058

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Idrilla Zobacz posta
    eesti wewnętrzna to która w przypadku plecaka?
    Wewnętrzna to ta przy Twojej szyi, górna na dziecku. Żeby dobrze dociągnąć górę trzeba wyodrębnić tę wewnętrzną krawędź (żeby nie była ona zaplątana na ramieniu, bo wtedy chusta łatwo się luzuje).

    Ja zarzucam dziecku chustę na ramiona i wrzucam na plecy. Tam naciągam dół chusty pod pupę i minimalnie zsuwam dziecko w dół, żeby tak jakby wsiadło/zjechało na tę chustę. W ten sposób chusta już się nie wysuwa spod pupy.

    Livada, to co piszesz o ciężarze dziecka spoczywającym na chuście w dołach podkolanowych, to wg mnie też jest wina złego dociągnięcia chusty (w tym przypadku góry). Wtedy dziecko się odchyla i automatycznie zwisa tylko na skrzyżowanych połach. Chyba że coś źle zrozumiałam?
    Igor 27.09.2009
    Eryk 17.03.2012
    Adam 24.04.2015
    Nika 02.02.2018
    Kuba 31.12.2019
    Kaja 21.09.2021

  10. #10
    Chustoholiczka Awatar JustNik
    Dołączył
    May 2009
    Posty
    3,775

    Domyślnie

    a ja jestem doradca ale nie bardzo umiem poprawiac patrzac na zdjecie. Ale 3 male rady :
    1. dociagaj w pozycji maksymalnie wyprostowanej (tzn trzymasz proste plecy a wypieta do tylu pupa, potem dajesz swoja miednice do przodu i sie prostujesz calkiem)
    2. sprobuj nosic naprawde wysoko, tak 7-10cm pupa wyzej, mniej wiecej jak na zdjeciu 4
    3. probowalas tybetana ? to moze Ci ulatwic dociaganie
    lato 2008, jesień 2010, zima 2013... i jesieniozima 2022
    --------------------------------
    doradca Akademii Noszenia Dzieci od 2010
    instruktor Masażu Shantala od 2013




  11. #11
    Chustoholiczka Awatar eesti
    Dołączył
    Sep 2009
    Miejscowość
    Estonia/wcześniej Szczecin
    Posty
    5,058

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez JustNik Zobacz posta
    2. sprobuj nosic naprawde wysoko, tak 7-10cm pupa wyzej, mniej wiecej jak na zdjeciu 4
    Nigdy tego nie rozumiałam...
    Gdy dziecko jest wyżej, to moje żebra blokują kolanka i wtedy pupa nie wpada, co zresztą widać na tym 4 zdjęciu. Dlaczego zawsze mówi się, żeby nosić dziecko wyżej?
    Igor 27.09.2009
    Eryk 17.03.2012
    Adam 24.04.2015
    Nika 02.02.2018
    Kuba 31.12.2019
    Kaja 21.09.2021

  12. #12
    Chustomanka Awatar kometa
    Dołączył
    May 2014
    Miejscowość
    WrocLove
    Posty
    697

    Domyślnie

    Arcyciekawy watek, bo tez mam watpliowsci plecakowe rozne. Najczesciej mam problem ze zbyt mala iloscia chusty pod pupa.
    Moc jest z nami

  13. #13
    Chustofanka
    Dołączył
    Jun 2014
    Miejscowość
    Szczecin
    Posty
    384

    Domyślnie

    dylematy plecakowe-skąd ja to znam-ja z kolei nie wiem co zrobić z opadającą głową jak córka zaśnie w plecaku-wygląda to dramatycznie-nijak nie mogę tego poprawić z pozycji zamotanej, podparcia głowy szalikami itp mnie nie przekonują. macie jakieś patenty? z tego też powodu-nie mogę się przekonać do wyjścia z plecakiem na dwór-gdzie dziecko mi od razu odlatuje.
    to co Justnik pisze a propos wysokości sadzania dziecka na plecach-zgadzałoby się z instrukcją, którą kiedyś znalazłam na stronie anglojęzycznej. tam doradczyni pokazywała-że wewnętrzne , górne krawędzie wizualnie powinny przechodzić prawie poziomo do podłoża właśnie jak na fotce nr4. strzałkami wskazywała,że osadzanie maluszka niżej jest nieprawidłowe. chyba łatwiej jest to osiągnąć z większymi dziećmi niżeli maluchami.

  14. #14
    Chustoholiczka Awatar eesti
    Dołączył
    Sep 2009
    Miejscowość
    Estonia/wcześniej Szczecin
    Posty
    5,058

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez asik Zobacz posta
    dylematy plecakowe-skąd ja to znam-ja z kolei nie wiem co zrobić z opadającą głową jak córka zaśnie w plecaku-wygląda to dramatycznie-nijak nie mogę tego poprawić z pozycji zamotanej, podparcia głowy szalikami itp mnie nie przekonują. macie jakieś patenty? z tego też powodu-nie mogę się przekonać do wyjścia z plecakiem na dwór-gdzie dziecko mi od razu odlatuje.
    to co Justnik pisze a propos wysokości sadzania dziecka na plecach-zgadzałoby się z instrukcją, którą kiedyś znalazłam na stronie anglojęzycznej. tam doradczyni pokazywała-że wewnętrzne , górne krawędzie wizualnie powinny przechodzić prawie poziomo do podłoża właśnie jak na fotce nr4. strzałkami wskazywała,że osadzanie maluszka niżej jest nieprawidłowe. chyba łatwiej jest to osiągnąć z większymi dziećmi niżeli maluchami.
    Bo wszędzie tak mówią i piszą. Ale nawet mój dwulatek wbija mi się kolanami w żebra, gdy próbuję go zamotać wyżej. Dla mnie to jest duży dyskomfort, często nie mogę wtedy normalnie oddychać, a dziecko nie ma tej słynnej fizjologicznej żaby. Natomiast nie rozumiem, dlaczego akurat trzeba wysoko motać dziecko. Jedyny plus jaki widzę, to że dziecko więcej widzi.
    Jak mi dziecko zasypia to dociągam mocniej chustę (górną krawędź). A żeby było jeszcze pewniej zarzucałam na szyję malucha jego bluzkę (którą zawsze nosiłam w razie W w torebce) i rękawki wkładałam pod poły chusty.
    Igor 27.09.2009
    Eryk 17.03.2012
    Adam 24.04.2015
    Nika 02.02.2018
    Kuba 31.12.2019
    Kaja 21.09.2021

  15. #15
    Chustoholiczka Awatar Pomarańcza
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    3,324

    Domyślnie

    Uwielbiam motać wysoko! Łatwo dziecku wtedy zasnąć opierając głowę o mój kark, nigdy głowa nie odchyliła się przy tym do tyłu (a zdarzało się to w mei tai).
    Moje chłopaki :
    Mały - 25.04.14, Duży - 12.10.12
    Zapraszam do mnie: http://www.chusty.info/forum/showthr...BCno%C5%9Bci-)

  16. #16
    Chustofanka
    Dołączył
    Jun 2014
    Miejscowość
    Szczecin
    Posty
    384

    Domyślnie

    Hmmm, ja tez jak uda mi sie córkę zarzucić wysoko to jest mi wygodniej ale ma dopiero 5,5mc moim zdaniem w wysokim zarzuceniu kręgosłup można lepiej podeprzeć i lepiej dociągnąć chustę. Jak wisi niżej to chusta gorzej współpracuje i córa mi zawisa w chuście. Mało tego krawędź górna pije ją w szyje i się denerwuje oprócz tego,że mało widzi.
    Eesti przy dwuletnim maluchu to już chyba nie jest tak istotne.
    Jak córka zasypia i próbuję jej naciągnąć krawędź do uszek i ew. dociągnąć to sie przebudza z protestem. Z tym podkładaniem czegoś pod głowę nie próbowałam. Z szalikiem się gimnastykowałam i nic z tego nie wyszło
    pomarańcza i głowa się dziecku nie gibkie do tylu ani na bok? Czy jeszcze jak zaśnie to dociągany czy coś?

  17. #17
    Chustoguru Awatar livada
    Dołączył
    Apr 2011
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    6,866

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Idrilla Zobacz posta
    No właśnie do mnie też nie bardzo. Ale tak jak robisz tobołek, no to ja też tak zbieram, że nadmiar materiału ląduje pod pupą i właśnie po wrzuceniu mam problem żeby to "rozrolować" między mnie a Grzesia. Tak żeby nie miał wałka z chusty pod pupą tylko żeby w nią wsiadł. Bo rozumiem, że tak powinno być prawidłowo?
    Ja nie wpycham rozłożonego materiału, taki jaki mam wyjściowo z tobołka - czyli zebrany w jednym miejscu - dociàgam do podkolanek, ale nie próbuję nic wciskaç między brzuszek Młodej a mnie.

    Cytat Zamieszczone przez eesti Zobacz posta
    Livada, to co piszesz o ciężarze dziecka spoczywającym na chuście w dołach podkolanowych, to wg mnie też jest wina złego dociągnięcia chusty (w tym przypadku góry). Wtedy dziecko się odchyla i automatycznie zwisa tylko na skrzyżowanych połach. Chyba że coś źle zrozumiałam?
    Niekoniecznie. Taki sam efekt moźe powstać jeśli dobrze dociągniesz górę i środek, a dolną krawędź aż "za dobrze". Albo jak nie dociągniesz tej sekcji która podpiera dół pleców i pupę i tam będzie taki luźny wór, który skompensujesz mocnym podciàgnięciem dolnej krawędzi. Albo jak podociągasz wszystko ślicznie, a potem za mocno przeprowadzisz poły po nóżkach, podsuwając przy tym kolanka w górę - w ten sposób wygenerujesz luz na pupie, a ciężar spocznie na połach i podkolankach.

    Idrilla, IMO na najnowszych zdjęciach ładnie, nie ma wiszenia za kolanka, góra dosyç ok, i widać że wiązanie za bardzo nie pracowało, tzn. nie wyszły specjalne luzy w trakcie noszenia.

    Co do dociągania, to tak jak dziewczyny pisały - plecy proste, leciutkie pochylenie w przód i kaczy kuper. Możesz spróbować stanąć przy ścianie, opierając o nią pupę synka - czasem w ten sposób da się nieco poskromić wierzgacza. A, no i nie zniechęcaj się - to taki wiek prostowania się i wierzgania, u nas było to samo. W sytuacjach ekstremalnych zdarzało mi siè trzymać jedną połę między nogami, drugą dociągać, a wolną rèkà caly czas przytrzymywać materiał pod pupą Kaliny. Niezgodnie ze sztuką, ale skutecznie Ten etap na szczęście mija No i czasem też jakąś metodą jest zawiązać wierzgacza jakkolwiek, byle się trzymało i wyjść, a poprawić później, jak wola walki osłabnie...

    A tak w ogóle, to przy Kalinie życie stało się bez porównania prostsze jak usiadla i zaczęłam wiązać z wyjętymi rączkami. Ona tak woli, ja tak wolę, a dociąganie to bajka, bo nie ma efektu wściekłej ośmiornicy...
    Moje DziewczynKi: marcowa Kasia (2011), październikowa Kalinka (2013) i kwietniowa Kaja (2016)

  18. #18
    Chustomanka Awatar kometa
    Dołączył
    May 2014
    Miejscowość
    WrocLove
    Posty
    697

    Domyślnie

    Ooo wlasnie, przypomnialam sobie o uwolnionych raczkach, to co jak Wojtek siada sam i siedzi stabilnie to mozna wyciagac rece? w kieszonce sam mi czasem wyciaga, ale upycham mu z powrotem.
    Moc jest z nami

  19. #19
    Chustoguru Awatar livada
    Dołączył
    Apr 2011
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    6,866

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kometa Zobacz posta
    Ooo wlasnie, przypomnialam sobie o uwolnionych raczkach, to co jak Wojtek siada sam i siedzi stabilnie to mozna wyciagac rece? w kieszonce sam mi czasem wyciaga, ale upycham mu z powrotem.
    Tak, jak dzieć sam siada to możesz go wiązać z wyjętymi łapkami. Ja odkąd Kalina zaczęła siadać wiążę z rączkami schowanymi tylko jak wiążę stricte w celu uśpienia, a i to nie zawsze. Ale mam tak dopiero przy drugim dziecku, Kasię dłużej i częściej nosiłam z rączkami schowanymi.
    Moje DziewczynKi: marcowa Kasia (2011), październikowa Kalinka (2013) i kwietniowa Kaja (2016)

  20. #20
    Chusteryczka Awatar czyżyk
    Dołączył
    Aug 2013
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    2,261

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez livada Zobacz posta

    A, no i nie zniechęcaj się - to taki wiek prostowania się i wierzgania, u nas było to samo. W sytuacjach ekstremalnych zdarzało mi siè trzymać jedną połę między nogami, drugą dociągać, a wolną rèkà caly czas przytrzymywać materiał pod pupą Kaliny. Niezgodnie ze sztuką, ale skutecznie Ten etap na szczęście mija No i czasem też jakąś metodą jest zawiązać wierzgacza jakkolwiek, byle się trzymało i wyjść, a poprawić później, jak wola walki osłabnie...

    A tak w ogóle, to przy Kalinie życie stało się bez porównania prostsze jak usiadla i zaczęłam wiązać z wyjętymi rączkami. Ona tak woli, ja tak wolę, a dociąganie to bajka, bo nie ma efektu wściekłej ośmiornicy...
    U mnie było podobnie. Kilka miesięcy mały wierzgał na plecach tak, że często tobołek szlag trafiał i trzeba było od nowa. W końcu wiązałam podobnie - ręka pod pupą, żeby materiał nie wyleciał, jedna poła między nogami, drugą dociągałam czasem przytrzymując zębami Inaczej się nie dało zamotać. Jak usiadł zaczęłam wiązać w wyjętymi rękami i skończyły się problemy. Też mam osobnika, który nie toleruje schowanych rąk...
    Etap wierzgania to koszmar

Podobne wątki

  1. Pracuję nad plecakiem prostym
    Przez samasia w dziale Chustowiązanie
    Odpowiedzi: 94
    Ostatni post / autor: 18-06-2014, 10:37
  2. Problem z prostym plecaczkiem
    Przez MartaS w dziale Chustowiązanie
    Odpowiedzi: 14
    Ostatni post / autor: 05-01-2010, 10:44
  3. Problem z prostym plecakiem...jest i foto :)
    Przez stokrotka.a w dziale Chustowiązanie
    Odpowiedzi: 13
    Ostatni post / autor: 05-02-2009, 07:34
  4. Problem z plecakiem z krzyzem - starsze dziecko
    Przez Skoki w dziale Chustowiązanie
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 20-08-2008, 19:36
  5. Czerwone na ślady na nĂłżkach
    Przez elenka w dziale Chustowanie - nasz styl życia
    Odpowiedzi: 8
    Ostatni post / autor: 14-05-2008, 16:49

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •