dokładnie tak, jak pisze kustafa, ale badxmy dobrej mysli
grunt to nie "lamac" pieluchy jak "zamarznie", delikatnie przenieśc do cieplego pomieszczenia i niech sama odtaje
dokładnie tak, jak pisze kustafa, ale badxmy dobrej mysli
grunt to nie "lamac" pieluchy jak "zamarznie", delikatnie przenieśc do cieplego pomieszczenia i niech sama odtaje
Narazie pieluchy wypralam i wyglada ok, nic nie popekało...
Durna jestem i tyle.
Ale dobrze, ze to nie -30 było, tylko lekkawy przymrozek, to moze jakoś zle nie bedzie
Boski tytuł wątku
A tak powaznie, to trzymam kciuki, żeby nic się dalej z tym 'podrmazniętym' pulem nie działo![]()