Nie wiem czy to "przepisowo" ale mnie się zdarzało luzowac kieszonkę, szczegolnie jak bylysmy poza domem. Zdarzalo się że usypiala w ten sposob i potem ja znowu dociagalam. Ale nie byla już wtedy maluszkiem- miała ok pół roku. Zdarzalo się również ze właśnie na wyjście jakieś jak już dobrze siedziała to stosowalam 2x, ktore sprawdzalo mi sie do karmienia w awaryjnych sytuacjach jak np. stanach bliskohisterycznych w metrze