Moje dzieci też bardzo polubiły Dr Dollitle, z starszych Pan termometr zachorował. Pan Maluśkiewicz, Moja Mama Czarodziejka, Przygoda z małpką, Karolcia.
Ale Misia Uszatka czytanego nie zdzierżyli.
U starszego w klasie za to chłopcy bardziej lubią czytać niż dziewczynki. Zdziwiło mnie to.
Ja też byłam typem bibliotecznym spędzałam przerwy na czytaniu w szkolnej bibliotece... do czasu kiedy przeczytałam tam w zasadzie wszystko co było dostępne, poza komiksami.
I u mnie było to spowodowane brakiem towarzystwa na tyle interesującego by rezygnować z czytania.