Do wyleczenia się z ksiazkozakupoholizmu trzeba dojrzeć.
Ja sie zachlystnelam ma poczatku wejścia w watki tu. Zdarzyło mi sie kupic książkę przepłacając.. na szczęście chyba tylko jedna. Ale siedziałam na olx i jakby podłączyć te wszystkie koszta wysyłki od osób prywatnych.. ech I moje zakupy miesieczne kiedys.. pokazywane tu,.dzis się pukam w czoło.
Bylam w amoku i jak mi spadlamznieba prawila, ze mam się skupić na nowościach to się uśmiechałam pod nosem i robilam swoje. Ale dziś przyznaje Ci racje.
Na ten moment mam piramidy książek na wyrost. Drugi syn nie przerobił wszystkich ulubionych starszego, ma jakieś swoje nowe ulubione. Wiele kupionych całych serii powoduje przesyt itd. To było zbieractwo. Dla mnie, nie dla dzieci.
Dzis jest lepiej. Lubie kupowac nadal, ale zawsze wedle obecnych zainteresować dzieci, tylko pod ich wiek. I nie za dużo, bo ile można nowych książek przyswoić w ciągu miesiąca. A niektore z polki nie były jeszcze ruszone przeciez.. pewnie na Gwiazdkę.znalazłabym na półce w.domu cos dla nich.