to ja sie, niestety troche wylamie
karty owszem maja - odkad skonczyli kilkanascie miesiecy - tutaj to norma. do tego dostaje sie w prezencie jakies ksiazkeczki, malowanki - fajna sprawa, zeby maluchy zachecic do korzystania. W karte zalozylam jak sie starszy zaczal burzyc, ze jak to - on moze tylko 6 wybrac, a nie 12wiec jak szlismy to z wozkiem na zakupy - 24 ksiazki dzieciece plus cos dla mnie. ale - i tu sie zaczna zale... po pierwsze lokalna biblioteke nam zamkneli (temat rzeka, zamkneli kilka dzielnicowych, przy potwornym oporze wszystkich oprocz rzadzacych). zeby sie teraz do biblioteki dostac musimy jechac dwoma autobusami (albo jednym bardzo dlugo do innej). do tego kazde wyjscie konczylo sie tym, ze polowa tytulow ladowala na wish liscie, bo sie rozstac nie chcieli
teraz jeszcze biblioteke zburzyli i buduja nowa - dzial dzieciecy jest w innym miejscu, jeszcze dalej - i jest bardzo, bardzo malutki i polaczony z czytelnia dla duzych, wiec sie dziecko raczej nie powinno odzywac, zeby nie przeszkadzac
jak otworza budowana pod koniec roku chyba - to pewnie znowu zaczniemy jezdzic....
a do biblioteki polskiej jezdzimy regularnie, ale tam za to ksiazek dla dzieci jak na lekarstwo - i albo starocie (na ogol cudnie ilustrowane i fatalnie wydawane - ale wiekszosc juz przeczytalismy), albo potworki. nowosci prawie nie ma - sa Julki (w dziale dla mlodziezy, nie dalo sie paniom przetlumaczyc, ze to dla dzieci - bo tekstu za duzo) i chyba jedna Onichimowska - wsio... wiec biore na moja karte po jednej dla chlopakow i 4 dla siebie i tyle.