kluczowe pytanie to takie, czy synek rzeczywiście nie-wózkowy, czy to Ty masz z tym problem (piszesz, że jesteś przyzwyczajona do bliskości Matiego) ? ja nosiłam prawie 12 kg na plecach prawie do końca ciąży, ale czułam, że daje radę, nie miała żadnych plamień i tym podobnych spraw, z tym, że pod koniec jedynie i wyłącznie na krótkie dystanse (sklep, smietnik itp) bo było mi już źle. Pomimo tego, że jestem "chustowa", to mamy wózek spacerowy dla Starszego i gondolkę dla Młodszego, nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. A te sprzęty w połączeniu z chustą dają mi poczucie bezpieczeństwa i moc w ogarnięciu pozadomowej rzeczywistości ...