Ja też się pozbywam książek po przeczytaniu i w ogóle mało kupuję - bo po co, jeśli wszystko (no prawie) jest w biblioteceMam tylko kilka takich działów, które zostawiam - książki o rodzicielstwie/porodach itp. (pewnie też kiedyś wszystkie puszczę dalej), Stachurę, kilka potrzebnych słowników i kilka absolutnie ulubionych książek (np. "Idiota" w ulubionym wydaniu), no i książki młodej, ale też przepatruję i te z których "wyrosła" sprzedaję. Kiedyś namiętnie gromadziłam, teraz absolutnie nie i dooobrze mi z tym, lżej
![]()